mgr inż. Halina Mrozińska
mgr inż. Zbigniew Mroziński






Nasza praca w Elwro


Pracę w WZE Elwro rozpoczęliśmy z moją małżonką w październiku 1964 roku jeszcze przed egzaminem końcowym na Politechnice Wrocławskiej. Nie byliśmy jeszcze wtedy małżeństwem.
W uzgodnieniu z Uczelnią z zakładu tego otrzymaliśmy tematy prac dyplomowych. Podczas przyjmowania do pracy skierowani byliśmy do Działu Głównego Technologa do pracowni pomiarów elektronicznych i tutaj wykonywaliśmy nasze prace dyplomowe na konkretne potrzeby produkcji. Moja praca dyplomowa dotyczyła przełącznika kanałów do telewizorów a małżonki – układów pamięci bębnowej.
Po półrocznej pracy obroniliśmy z małżonką prace dyplomowe i uzyskaliśmy tytuły mgr inżyniera elektronika na wydziale Elektroniki Politechniki Wrocławskiej ( wcześniej Wydziale Łączności ).
Przed obroną pracy magisterskiej w grudniu 1964 roku zawarliśmy związek małżeński przed urzędnikiem Urzędu Stanu Cywilnego a w kwietniu 1965 roku związek ten został pobłogosławiony w Katedrze Wrocławskiej. Po zdaniu egzaminów dyplomowych kontynuowaliśmy pracę związaną z technologią produkcji. Pracowaliśmy razem z małżonką w jednej pracowni – pomiarów elektronicznych pod kierownictwem inżyniera Jana Romera. Początkowo nasza praca związana była z tematyką naszych prac dyplomowych. Ja zajmowałem się produkcją wielkoseryjną – technologią pomiarów przełącznika kanałów oraz głowicą UKF. A małżonka – pamięciami.
W miarę upływu czasu następował rozwój konstrukcji sprzętu elektronicznego przygotowywanego do produkcji w WZE Elwro. Ja zostałem skierowany do zespołu opracowującego konstrukcję głowic UHF pod kierunkiem inżyniera Romana Gawlaka. Na etapie opracowywania konstrukcji tego wyrobu zająłem się równolegle problemami technologicznymi, jakie miały występować w jego produkcji. Do najważniejszych zagadnień należały procesy pomiarowe na produkcji w poszczególnych etapach wytwarzania, procesy regulacji i strojenia gotowego wyrobu oraz sam proces wytworzenia obudowy tej głowicy. Były to przede wszystkim procesy lutowania twardego obudowy oraz procesy pokryć galwanicznych – srebrzenia obudowy. Małżonka moja zajmowała się w dalszym ciągu technologiami pomiarowymi coraz to nowych układów pamięciowych.
Po dwóch latach racy w związku z powołaniem inżyniera Jana Romera ( mojego dotychczasowego szefa ) na stanowisko Zastępcy Głównego Technologa ja zająłem jego miejsce jako kierownik pracowni. Sytuacja taka nie była komfortowa dla mnie i mojej małżonki. Stałem się jej szefem. Jakiekolwiek gratyfikacje finansowe za osiągnięcia zawodowe dla mojej małżonki nie wchodziły w rachubę mimo, iż była wzorem inżyniera. Skorzystałem więc po pewnym czasie z okazji i za namową ówczesnego dyrektora technicznego WZE Elwro – inż. Mieczysława Bazewicza zostałem przeniesiony służbowo do powstającego Instytutu Komputerowych Systemów Automatyki i Pomiarów ( najpierw był to Ośrodek badawczo Rozwojowy ). W taki oto sposób nasza (mojej małżonki i moja) wspólna praca zawodowa ( 5 lat studiów – studiowaliśmy w tym samym zespole oraz 4 lata pracy w zakładzie produkcyjnym ) została przerwana.
Stanowisko kierownika pracowni po mnie przez dłuższy okres było nie obsadzone. Małżonka moja nie przyjęła propozycji jego objęcia. Uczyniła to dopiero po kilku miesiącach. W dalszym ciągu zajmowała się technologią pomiarów układów pamięciowych. Po pewnym czasie rozszerzono jej obowiązki o technologie pomiarowe i uruchomieniowe pakietów, podzespołów oraz całych maszyn cyfrowych.
W Instytucie ja zajmowałem się technologiami montażu układów elektronicznych. Zasadniczym tematem były problemy połączeń lutowanych, owijanych, zgrzewanych, zaciskanych itp. Dotyczyły one narzędzi i materiałów do tych połączeń wraz z uruchomieniem produkcji tych narzędzi i materiałów w skali całego kraju. Zagadnienia te zostały rozwiązane. Innym zagadnieniem były płytki drukowane dwu i wielowarstwowe. Tutaj również problemem była kontrola po ich wykonaniu. Stanowiły one sieć połączeń w urządzeniu elektronicznym o bardzo dużym stopniu zawodności. Nie można było odpuścić etapu sprawdzenia, czy sieć taka funkcjonuje poprawnie.
To było również przedmiotem moich dociekań.
W tym czasie do konstrukcji sprzętu elektronicznego zaczęły wchodzić układy scalone. Powstały więc nowe zagadnienia pomiarowe – pomiary samych układów jak i gotowych podzespołów. Była to zupełnie nowa technologia dla zakładu produkującego sprzęt elektroniczny. Zająłem się tym zagadnieniem. W taki sposób powstawały nowe urządzenia pomiarowe – o charakterze uniwersalnym.
Inną sprawą było wyprodukowanie w zakładzie CEMI układów scalonych potrzebnych konstruktorom sprzętu elektronicznego. Udało mi się w kilku przypadkach uruchomić taką produkcję w CEMI na wniosek naszych konstruktorów z WZE Elwro i Instytutu. Ostatnim zagadnieniem, jakim się zajmowałem w pracy zawodowej w Instytucie to były zalecenia dla konstruktorów sprzętu dotyczące rozwiązań konstrukcyjnych. Było to konieczne ze względu na różnego rodzaju ograniczenia stosowania układów elektronicznych wykonywanych w różnych technologiach – TTL, TTL-S, CMOS, MOS itp.
W roku 1991 w wyniku zmian gospodarczych w Polsce okazało się, że tematyka, którą się zajmowałem była zbędna i zostałem z całym moim zespołem zwolniony z przyczyn zakładu. Podobnie było z moją małżonką – produkcja komputerów upadła a więc i tematy prowadzone przez nią okazały się zbędne. Na własną prośbę przeniosła się do pracy w Elamie a stąd po kilku latach przeszła na emeryturę. Ja jeszcze przez kilka lat musiałem pracować aż osiągnę wiek emerytalny. Lata te spędziłem w przemyśle stoczniowym na stanowisku informatyka. Samodzielnie komputeryzowałem pracę w działach księgowości, kadr, zaopatrzenia, magazynów itp.




Wróć do Moja praca w Elwro...


Wróć na stronę główną