inż. Roman Gawlak

Inż. Roman GAWLAK. Zamiast standardowego życiorysu chciałbym się podzielić refleksjami na temat: czym ELWRO było dla
mnie i jaką odegrało rolę w budowie nowoczesnej społeczności Wrocławia oraz Polski.
Podane w 1959 roku informacje prasowe o powstaniu we Wrocławiu nowoczesnego Zakładu, który ma konstruować i produkować
elektroniczne maszyny cyfrowe ( termin komputer upowszechnił się później ), pobudziły wyobraźnię wielu młodych Polaków.
Jako świeży jeszcze absolwent łączności ( na Politechnice Gdańskiej, w 1958 r. ) – dodatkowo zainspirowany lekturą książeczki
Empachera ( „Maszyny liczą same” ) – postanowiłem i ja romantyczną przygodę we Wrocławiu przeżyć.
W dwa tygodnie po wizycie w Elwro i rozmowie z ówczesnym dyrektorem technicznym ( Mieczysławem Bazewiczem ), zwolniłem się
z biura konstrukcyjnego Gdańskich Zakładów Radiowych i 13 lipca 1960 roku byłem już we Wrocławiu. Bogactwo zieleni i rozmach
zniszczonego jeszcze miasta oczarowały mnie i do dzisiaj pozostaję pod ich urokiem.
Dla młodych, wykształconych Polaków Elwro było zupełnie niezwykłą szansą uczestniczenia w rodzeniu się nowoczesnej
techniki. Oczywiste wówczas ograniczenia polityczne, nie tłumiły młodzieńczego entuzjazmu. Nie zgasiła tego entuzjazmu
prośba głównego konstruktora Elwro ( Zbigniewa Malinowskiego ), abym – tylko przejściowo – wzmocnił zespół konstrukcyjny,
wdrażający właśnie do produkcji pierwszą głowicę UKF. Przejęta z Instytutu Tele- i Radiotechnicznego w Warszawie konstrukcja
głowicy UKF ( lampowa, oparta na montażu konwencjonalnym ) okazała się bardzo nietechnologiczna i konieczne było szybkie
opracowanie nowej konstrukcji – opartej na obwodach drukowanych. Dla młodego inżyniera, wyzwanie takie oraz możliwość
korzystania z najnowocześniejszych narzędzi pomiarowych, było źródłem niezwykłej satysfakcji.
Najlepiej ilustruje to zdjęcie z 1966 roku ( patrz niżej ).
W 1961 roku przejąłem kierowanie sekcją konstrukcji głowic UKF. Kolejną konstrukcją była pierwsza tranzystorowa
głowica UKF – produkowana seryjnie przez wiele lat.
„Stan przejściowy” trwał tylko dziewięć lat i zakończył się konstrukcją pierwszej w Polsce tranzystorowej głowicy
UHF ( pasmo fal decymetrowych ). Wobec braku perspektyw jej wdrożenia do produkcji, przyjąłem ( w 1969 r. ) propozycję
dyrektora Wiesława Grochockiego – objęcia funkcji głównego konstruktora aparatury pomiarowej w Zakładzie Doświadczalnym
Eureka. Mądremu kierownictwu W. Grochockiego zawdzięczam sukces mojej inicjatywy, dot. nowej specjalizacji –
obejmującej aparaturę dla potrzeb ochrony środowiska. Warto wspomnieć, iż zainspirowały ją dwa czynniki: ogłoszony
( w 1969 r. ) przez U Thanta, raport o zagrożeniu naturalnego środowiska oraz fakt, iż Eureka była jedynym w Polsce ośrodkiem
zajmującym się konstrukcją i wytwarzaniem chromatografów gazowych ( jedno z najbardziej wyrafinowanych narzędzi w analizie
chemicznej ). Kolejne integracje i reorganizacje wrocławskiej elektroniki umożliwiły mi kierowanie zakładem pomiarów
fizykochemicznych w Instytucie Komputerowych Systemów Automatyki i Pomiarów, który przejął prowadzoną w Eurece tematykę.
Dzięki aktywnemu wsparciu nowej specjalizacji przez kierownictwo Instytutu ( kolejno: Wiesław Grochocki, Bronisław
Piwowar, Jerzy Marszałek, Janusz Pawlikowski ) stał się ośrodek wrocławski wiodącym w Polsce w dziedzinie aparatury i
systemów pomiarowych dla potrzeb ochrony środowiska. Sukcesy odnosiliśmy również w skali RWPG.
Mimo kryzysu wywołanego stanem wojennym, ośrodek wrocławski umacniał rolę lidera. Wyrazem tego było powierzenie nam
( przez Ministerstwo Ochrony Środowiska ) kierowania Zespołem Koordynacyjnym ds. rozwoju aparatury dla potrzeb ochrony
środowiska. W uznaniu twórczych osiągnięć zawodowych, Minister Przemysłu przyznał mi I-szy stopień specjalizacji
zawodowej w dziedzinie miernictwa elektronicznego.
Uwiąd gospodarki pod koniec lat osiemdziesiątych, dotknął również Instytut. Dopiero reforma Balcerowicza tchnęła
nową energię i dzięki obywatelskim inicjatywom gospodarka powoli ruszyła. Niestety, większość państwowych przedsiębiorstw
nie potrafiła szybko przystosować się do rynkowych zasad funkcjonowania. Przed podobnym problemem stanęły instytuty; w tym
i nasz IKSAiP. To skłoniło mnie do utworzenia ( wraz z częścią dotychczasowych współpracowników ),
w 1991 roku, Zakładu Badawczo-Projektowego Technik Pomiarowych Mes-Eko Sp. z o.o.
Natychmiast nawiązaliśmy współpracę z japońską firmą HORIBA, dzięki której uzyskaliśmy dostęp do najnowocześniejszych
rozwiązań technicznych w dziedzinie aparatury pomiarowej. Zaowocowało to nowoczesnymi rozwiązaniami w zakresie systemów
monitoringu imisji oraz emisji zanieczyszczeń powietrza, a także mobilnymi laboratoriami kontroli zanieczyszczeń wody i
powietrza. Zbudowany przez Mes-Eko ( w 1993r ) system monitoringu imisji wokół Elektrowni Turów ( osiem stacji pomiarowych ),
został uznany za najnowocześniejszy w Polsce i wyróżniony ( w 1996 r. ) nagrodą I-go stopnia Ministra Ochrony Środowiska.
Kłopoty zdrowotne po Wielkiej Powodzi ( operacja kręgosłupa ) czasowo wyłączyły mnie z działań zawodowych.
W 1999r. – wspólnie z Heliodorem Stankiem ( zasłużonym elwrowcem ) – podjąłem kolejną inicjatywę, której efektem było
utworzenie spółki joint-venture z Czeską firmą RCS ( Radio Communication Systems ). Do najciekawszych, zrealizowanych
wspólnie z Czechami projektów, należy System Monitoringu Zagrożeń Powodziowych Kotliny Kłodzkiej. Zbudowany przez RCS
Polska system pracuje ( non stop ) od 2001 roku i dostarcza aktualnych wyników pomiaru poziomu wód i wielkości opadów z 48
stacji pomiarowych. Oprócz centrum dyspozytorskiego w Starostwie Kłodzkim dostęp do wyników pomiaru mają: PSP, Pogotowie
Ratunkowe, IMGW oraz 14 Urzędów Gminnych powiatu kłodzkiego. Zupełną nowością było udostępnienie wybranych stacji
pomiarowych w Internecie ( www.lsop.powiat.klodzko.pl ). Dzięki temu mieszkańcy zagrożonych terenów mogą osobiście
( na bieżąco ) rozwój zagrożenia śledzić i niezbędne działania podejmować niezwłocznie.
Obecnie, jako emeryt , korzystam z komfortu wolnego czasu. Skłania to do głębszych refleksji na temat roli Elwro w
kształtowaniu się powojennego, nowoczesnego społeczeństwa Wrocławia i Polski. Mimo wszelkich istniejących wówczas
ograniczeń, było Elwro znakomitym inkubatorem talentów i inicjatyw. Dobrze wykorzystało entuzjazm młodego pokolenia
Polaków. Wiem ile sam skorzystałem. Siermiężność ówczesnych warunków życia, wynagradzała możliwość współpracy z wieloma
wybitnymi fachowcami i wspaniałymi ludźmi. Jeśli ta witryna, choć część z nich przypomni, spłacimy wobec nich dług
wdzięczności.
Choć pełną satysfakcję dostarczyły mi samodzielne działania po roku 1991, mam świadomość, że bez przebytej drogi
zawodowej, w której Elwro było pierwszym i niezwykle ważnym etapem, nie cieszyłbym się późniejszymi sukcesami.

Wróć do Zasłużeni dla Elwro
Wróć na stronę główną
|