WSPOMNIENIA
dr JERZY JANKOWSKI 1937 - 2001
foto: Życie Akademickie
Założyciel i pierwszy Kierownik Ośrodka Szkoleniowego Elwro.
Pisarz, poeta, dziennikarz, znakomity organizator.
Był inicjatorem szerokiej współpracy międzynarodowej Ośrodków Szkoleniowych.
Pozostanie w naszej pamięci jako człowiek niezwykle pracowity, pełen życiowej werwy i humoru,
wolny i niezależny w swoich przekonaniach.
O Eli...
„... że po głosach ich wciąż drży powietrze,
że odeszli po to, by żyć ...”
Ogromnie wstrząsnęła mną, Sławku, wiadomość od Ciebie, że Elżbiety już nie ma wśród nas.
Zgoda, rzadko się widywałyśmy, jak wszyscy rozsypani po świecie Elwrowcy, ale jednak.
Zawsze znajdzie się ktoś znajomy, kto powie radośnie, że spotkał kolegę z Serwisu,
a ten z Serwisu podobno widział się - ostatnio – z kimś z BHZ-u i jest kontakt.
Także o Elżbiecie docierały do mnie sygnały, aż dotarł i ten.
Tak chciałabym ją przytulić, ucałować tradycyjnie, 3 razy w policzki. Usłyszeć jej śmiech,
jej „cześć” powiedziane głębokim, ciepłym głosem, po którym wciąż drży powietrze. ...
Pamiętam moje pierwsze spotkanie z Elą. Był rok 1975. Tak, byłam już wtedy na świecie.
Właśnie wróciłam do Polski po 2 letnim pobycie w Kanadzie i bez pośpiechu zaczęłam rozglądać się za pracą.
W grę wchodziła szkoła, ale nie bardzo miałam chęć zostać nauczycielką i wtedy moje koleżanki z korekty prasowej
przypomniały sobie, że Staszek Błaszków (również polonista) mówił im o rozbudowie działu wydawnictw w Elwro,
głównie o utworzeniu redakcji technicznej dla potrzeb kompleksowego przygotowania dokumentacji technicznej maszyn cyfrowyc.
I tak znalazłam się w sekcji wydawnictw, a moją pierwszą i bezpośrednią szefową została Ewa Pastuszak, wtedy jeszcze Olszowska.
Biegało się przez rozległe elwrowskie podwórko do Serwisu kilka razy dziennie. To właśnie w budynku Serwisu po raz pierwszy minęłam
Elżbietę na schodach. Wyglądała wspaniale. Teraz powiedziałbyś „laska” ... . Zgrabna, szczupła, doskonale ubrana
w szafirowoniebieskie spodnium, piękna, ciemnowłosa. W Serwisie , och, w Elwro wiele było pięknych dziewcząt, ale ta zrobiła
na mnie wyjątkowe wrażenie. Opowiedziałam o tym swoim dziewczynom i one mi wyjaśniły, że to Elżbieta Frączek, żona Pana Krzysztofa,
którego już wcześniej poznałam z racji pracy nad dokumentacją. Ty Sławku też taką Elę pamiętasz, i dobrze,
niech tak właśnie pozostanie w naszej pamięci, zanim dopadła ją choroba. Oczywiście, poznałyśmy się
lepiej - z czasem. Pamiętam też, że to nie tylko piękna, ale i mądra babka.
Pamiętamy o Tobie Elu, wierzymy, że gdziekolwiek jesteś, dobrze Ci jest.
Janka Karoluk
Wróć na stronę głównąbl.
|