mgr inż. Zbigniew Gałgański






Przyszedłem do pracy w Elwro w 1972r po studiach na Politechnice Gdańskiej.
Staż przeszedłem u A. Urbanka przy projektowaniu płytek do Odry 1305.
W 1972/3 r wybrałem sobie pierwszy ciekawy temat. Było to zaprojektowanie logiki układu scalonego dla kalkulatora 4 działaniowego Było to zaległe zlecenie z CEMI którego nikt nie chciał się podjąć.
Razem z kolegą Matuszewskim ( imienia nie pamiętam ) w kilka miesięcy zaprojektowaliśmy taki kalkulator, zbudowaliśmy model i opracowaliśmy dokumentacje struktury logiczej takiego układu scalonego.
Kalkulator był całkowicie naszym pomysłem, był to w istocie procesor 4 bitowy o wymyślonej przez nas architekturze i oprogramowaniu.
Wykonywał funkcje dodawania , odejmowania, dzielenia i mnożenia zmiennoprzecinkowego oraz pierwiastkowania. Obsługiwał klawiaturę i wyświetlacz.
Pamiętam jak T. Kultys podejrzewał nas o oszustwo i szukał w modelu ukrytego układu scalonego. W tamtych czasach taki projekt był w Elwro oceniany jako nie do wykonania. Model był wykonany w oparciu o układy TTL i pamięć stała z Riada gdzie informacja była kodowana sposobem szycia przewodów poprzez rdzenie ferrytowe.
Logika układu scalonego była zorganizowana na bazie regularnych struktur matryc pamięci stałej co mialo uprościć topologie układu scalonego. Z takim projektem pojechaliśmy do CEMI.
Tam się okazało że CEMI realizuje już własny projekt polegający na skopiowaniu struktury istniejącego układu scalonego. Poproszonao nas o pomoc w analizie struktury logicznej tamtego układu. Cemi rozrysowało już schemat logiczny ale miało kłopoty ze zrozumieniem jego działania.
Dostaliśmy schematy i po dwóch tygodniach już znaliśmy odpowiedzi na pytania które zatrzymały CEMI. Znajomość sposobu działania była niezbędna do opracowania testów. W ten sposób przyczyniliśmy się do uruchomienia produkcji pierwszego "polskiego" kalkulatora na układzie scalonym. Elwro masowo produkowało ten kalkulator jako ELWRO 144. Nasz projekt okazał się spóźniony no i nie dawał takiej pewności sukcesu jak układ kopiowany z działającego wzorca.
Piękne trochę romantyczne przeżycie.
Podczas pracy w Elwro zawsze starałem się aktywnie szukać tematów do pracy, nie podawałem się prądowi.
Kolejnym ciekawym tematem było przejęcie kolejnego opóźnionego tematu związanego z usprawnieniem procesu montażu połączeń owijanych na panelu ODRY 1305. Był to czas wdrażania Odry1305 do do produkcji.
Razem z Markiem Dąbrowskim dokończyliśmy rozpoczęty już przez odchodzącego z Elwro Osakiewicza ( nie pamiętam imienia ) temat i powstało urządzenie wspomagające proces szycia panelu Odry 1305/25.
Urządzenie wymagało dwóch operatorów z których jeden montował połączenia a drugi z tylu wkładał pakiety na odpowiednie pozycje. Urządzenie kontrolowało połączenie.
Rozwiązanie to znacznie zwięszało szybkość montażu i eliminowało ilość błędów znacznie skracając czas uruchamiania maszyn.
Urządzenie wczytywało dane z taśmy perforowanej. Taśmy przygotowywano w sekcji Wasyla Potockiego i zawierały one informacje o długości przewodu, rodzaju przewodu oraz współrzędnych połączenia.
Następnie razem z Markiem Dąbrowskim opracowaliśmy kolejne urządzenie które eliminowało potrzebę przekładania pakietów w szytej ramie. Urządzenia pracowały przez wiele lat na wydziale PC.
Rozwiązania zostały przez nas opatentowane i można powiedzieć że ta praca była dla nas opłacalna. Niestety był to okres inwestycji Gierkowskich 73/74 rok i dyrekcja zdecydowała się kupić technologie montażu u Francuzów z duże pieniądze. Szkoda, bo mogli kupić coś innego mając własną o wiele tańszą technologie montażu połączeń owijanych. ( bylibyśmy z Markiem bogaci ).
Na pocieszenie jako specjalisci d/s połączeń owijanych zostaliśmy wysłani na kursy z budowy, eksploatacji i konserwacji urządzeń kupionych od Francuzów.
Miesiąc w Paryżu w tamtych czasach to też piękne wspomniena.
Następnym interesującym tematem była maszyna księgująco fakturująca.
A było to tak.
Pewnego dnia gdzieś w 1980r dyrekcja wezwała mnie na dywanik i zapytała czy nie zechciałbym dokonać analizy budowy maszyny fakturujaco-księgującej, przywiezionej z Jugosławii, pod kątem wdrożnia do produkcji w Elwro. Zechciałem.
Była to wyspecjalizowana do zadań księgowych maszyna bez monitora z wyspecjalizowanym językiem programowania, pamięcią zewnątrzną na pasku magnetycznym i wbudowaną drukarką. Baza elementowa była niedostępna w KS a to decydowało o kosztach.
Zaproponowałem że można w zamian zaprojektować funkcjonalny odpowiednik takiej maszyny opartej na dostępnej bazie elementowej i dostępnych technologiach. Wykonałem wstępny projekt takiej maszyny.
Dyrekcja się zgodziła, zostałem mianowany szefem komórki konstruktorów i rozpoczęliśmy projekt. Tak zrodził się pomysł na Elwro 513/523.
Wymagania na to urządzenie określiły AE i Stowarzyszenie Księgowych Polskich. Ja chciałem żeby to był raczej uniwersalny mikrokomputer oprogramowany wg wymagań księgowych ( interpreter języka ZIM ) i tak go projektowałem.
Programiści z zakładu P.Sztajera pracowali nad interpreterem języka ZIM a my nad hardwarem i oprogramowaniem podstawowym.
Jako bazę technologiczną wybraliśmy płyty standartu R32 ( tylko dwuwarstwowe ). Jako procesor zastosowaliśmy jedyny dostępny w Polsce mikroprocesor, odpowiednik I8080. Zaprojektowaliśmy płytę główną ( klasyczna SBC ), płytkę pamięci początkowo statycznej o pojemności 8 KB ( inna nie była dostępna ) potem dynamicznej o pojemności 256/512 kb. Zaprojektowaliśmy płtkę sterowników dyskowych oraz własną klawiaturę i sterownik monitora. Monitor i klawiatura były wówczas bardzo drogie i trudno dostępne, więc zaprojektowaliśmy własne, znacznie tańsze.
Jako monitor wykorzystaliśmy zmodyfikowany telewizor turystyczny powszechnie wtedy dostępny a zaprojektowaliśmy jedynie płytkę generującą sygnał zespolony wg standatrów TV. Gabaryty telewizorka nie bardzo pozwalały na większą rodzielczość niż 16x64. Dyski nam narzucono z KFAP lub bułgarskie 8 cali, ogromne, a miały być 4 szt w komplecie. Klawiaturę zaprojektowaliśmy maksymalnie prostą zrzucając całą inteligencję łącznie z eliminacją odbić klawiszy na oprogramowanie.
Była tania niezawodna i dająca się naprawiać "omomierzem".
Procesor w ramach przerwań wczytywał stan klawiszy i podejmował odpowiednie działania, gdy stwierdził że klawisz był wciśniety to dokonywał konwersji kodu i zapisu do bufora FIFO. Całość praktycznie nie obciążała procesora ( ok 1% mocy obliczeniowej procesora ). Pamięć początkowo 6x8KB ( kostki 1kb ) ( reszta to ROM ) potem 1x256/512KB pamięci dynamiczej ( kostki 16-64kb ).
Pamięć dynamiczną wyposażyliśmy w tzw stronicowanie i oprogramowaliśmy w tzw Ramdysk. Pozwalało to na znaczne przyśpieszenie operacji sortowania na tym komputerze. ( w księgowości to najbardziej czasochłonna operacja ).
Jednego nie udało sie dokonać. Projekt był robiony przy założeniu że Elwro jest w stanie zaprojektować zasilacz o gabarytach wg standartu R32. W IKSAIP była cała pracownia poświęcona zasilaczom. Jednak nie doczekaliśmy się takiego zasilacza.
Biurkowa konstrukcja i wbudowanie tam drukarki to było moim zdaniem szaleństwo i bezsens. ( tak wyglądał wzorzec ) Ale nie miałem siły przebicia, zdecydowały wymagania SKP.
Komputer wypsażyliśmy w standartowy wówczas system CPM 2.2. Zrobiliśmy to przy współpracy z firmą Kajkowski Studio. Myśmy opracowali BIOS'a a oni posadzili i "spolszczyli" system. Dzięki temu użytkownik miał do dyspozycji wiele dostępnego na rynku oprogramowania w tym edytory, arkusze kalkulacyjne, bazy danych itp.
Wiele setek egzemplarzy tego komputera skomputeryzowało Polską księgowość. Praca dała mi wiele zadowolenia bo projekt był całkowicie autorski a poruszaliśmy się po ziemi nieznanej. Mnie cieszy zwłaszcza projekt SBC, Kontrolera monitora, pamięci ze stronicowaniem oraz bardzo prostej klawiatury z inteligencja w BIOSie. Przed nami nikt w Elwro mikrokomputerami się nie zajmował.
Nasza konstrukcja była potem przedmiotem wnikliwych analiz ze strony innych zespołów które widząc że mikrokomputery to jest temat perspektywiczny też się przymierzały do tematu. Tak zaczęły się prace nad mikrokomputerami szkolnymi.
Mój zespół dokonał w tym czasie kolejnego skoku w nieznane.
Kończył się temat Elwro 523 zaczęły pojawiać się na rynku kompuery klasy IBMPC XT. Uznaliśmy że należy nadgonic stracony czas i wejść odrazu w komputer klasy AT. To był rok 1985/6 może ( IBM AT pojawiły się w 1984 ) obowiązywało embargo, trwała zimna wojna.
Zaproponowałem dyrekcji podjęcie takiego tematu.
Dyrekcja się zgodziła .
Wszystkie tematy które podejmowałem były obarczone niewiarą w możliwość ich zrealizowania ze strony niektórych środowisk. Ja jednak lubiłem ambitne wyzwania.
O IBM AT wiedziałem tylko tyle że jest to następca XT.
Uzgodniłem z dyrekcją że kupią taki komputer z dokumentacją a my się przymierzymy do tematu ( podobnie było z Elwro 523 ).
Dostaliśmy taki komputer i dokumentacje. Dokonaliśmy rozpoznania architektury logiczej, bazy elementowej i opracowaliśmy projekt takiego przedsięwzięcia. Opisaliśmy co można zrobić na własnej bazie elementowej a co trzeba kupić w KK ( Procesor i główne układy LSI ). Dyrekcja dorzuciła warunek że płyta główna ma być 2 warstwowa, bo taką technologie mają i jest to tania technologia. Nie było jak widać łatwo. Było wiele opini że tego nie da się nie zrobić.
Znowu jednak pokonalismy bariery i zrobiliśmy projekt na płycie dwuwastwowej o odmiennej niż u IBM strukturze logicznej ale o zgodnej architekturze. Było sporo radości gdy okazało się że oprogramowanie IBM chodzi na naszej płycie. Płyta była odpowiednikem płyty IBM AT/6 MHZ ( gabaryty , architektura ). Potem podkręciliśmy zegar do 8 MHZ.
Były kłopoty z jakością płytek drukowanych z Bierutowa mimo wielkich starań ze strony technologów. Na Taiwanie 95% płyt po montażu działało poprawnie a w Elwro w szczycie osiągano uzysk 50 % reszta jak duże komutery musiała być uruchamiana. ( najczęściej zwarcia na płytce drukowanej, rzadziej błąd w montażu ). Płyta weszła do produkcji i wiele tysięcy takich IBM`ów ( Elwro 801AT ) trafiło za duże pieniądze do ZSRR i na polski rynek. Ten komputer łamał ścisłe embaro na komputery klasy AT. Gdy na świecie pojawiły się szybsze AT (10, 12 MHz), Elwro zaczęło sprowadzać gotowe płyty z Taiwanu. a wkrótce dostawy przejęli prywatni dostawcy wprowadzeni przez BHZ na rynek ZSRR i skończyła się zabawa w AT.
Elwro 801AT to była jedyna w KS konstrukcja własna PC AT opracowana w czasach gdy wszystko szło już pod górkę ( strajki , sabotaże, niechęć, klimat itp )
Wtedy wielu raczej wolało rozwalać niż budować a inni już myśleli jakby się tu urządzić na majątku firmy.
Po 89 r kiedy oddano Polski rynek zagranicy nic już się nie opłacało oprócz handlu.
Naczelny ( A. Musielak ) powiedział mi wprost że nie potrzebuje konstruktorów, bo dokumentacje do komputera może sobie kupić na Tajwanie, tylko po co, skoro tam może kupić też gotowe komputery.
Zwolniłem się z Elwro w 1990r.
Wspominam te czasy jako okres bardzo romantycznej twórczej pracy. Budowaliśmy nowe rzeczy, wyprzedzaliśmy czasy, skracaliśmy dystans do zachodu. Żałuje tylko tego że nie byłem w stanie wynagrodzić pracy ludziom stanoowiącym mój zespół. A zasługiwali na to. Naiwnie myślałem że wynagrodzę ich za trud z nagród wdrożeniowych, z udziałów w patentach. Niestety to była błędna polityka. Dziś wiem że trzeba było z górą o patentach rozmawiać to kasa by była.
Wtedy byłem jednak naiwny i ukierunkowany bardziej technicznie niż biznesowo. Dziś obserwuje relacje w różnych firmach i dochodzę do wniosku że Elwro nie było taką złą firmą. Były procedury ( trochę przerośnięte ), była kontrola jakości ( trochę zbyt zformalizowana ), były technologie ( troche niedopracowane ) Przede wszystkim byli wspaniali ludzie na których opierała się ta firma.
Szkoda Elwro. Firma stała się ofiarą przekształceń które Polsce świadomie zaaplikowano ( to było bardziej wrogie przejęcie niż wyzwolenie ).
Celem było zniszczenie lub przejęcie Polskiej gospodarki bo to przecież ogromny rynek zbytu. Miliardy można zarabiać na tak dużym rynku jak Polski.
Przejęto Banki, Przemysł, Handel za sprawą "prywatyzatorów" którzy potem w tych przejętch firmach dostawali lukratywne posady ( nazwiska wszyscy znacie ).
Dzisiaj Polska ma typową gospodarkę kolonialną.
Tania Polska siła robocza pracuje dla zagranicznych właścicieli, to klasyka kolonializmu. Reszta nie pracuje a milion wyjechało z kraju za chlebem.
To dramat dla kraju. Trudno, koła historii mielą nieubłaganie.
Nas Elwrowców zmieliły tak jak pracowników tysięcy innych zakładów. Szkoda że Polska nie poszła drogą Gierka ( kontrolowane otwarcie na zachód ). Chiny tak zrobiły i dzisiaj są dzięki temu potęgą gospodarczą.
W Chinach zrealizowano poprostu program Gierka. Oni się za Gierka od nas uczyli. A Chiny startowały z zapaści gospodarczej po idiotycznej rewolucji kulturalnej Mao. W Polsce dzisiaj średna płaca jest taka jak we wczesnych latach 70 tych ( 1500 na ręke ) a ceny podstwowych produktów są nieco wyższe czyli siła nabywcza społeczeństwa przez te 40 lat się nie prawie zmieniła, wzrosły jedynie długi przy których dług Gierka to margines a Gierek za te długi pobudował setki zakładów i tysiące blokowisk dla zwykłych ludzi.
To strategiczna klęska dla narodu. Ale praca w Elwro to fajne przeżycia, wspaniali ludzie, jest co wspominać.
Przyczyną upadku Elwro ( pomijając główną przyczynę jaką była planowa likwidacja polskiego przemysłu ) była klasyczna ewolucja firmy w czasie.
Elwro stworzyła grupa młodych aktywnych i dynamicznych ludzi którzy przy sprzyjających warunkach ( była kasa i pozwolenie ) podjeli się wielkich romantycznych wyzwań. Oni dokonali wielkich rzeczy, rozwijali komputery klasy mainframe dbając o kompatybilność z pierwowzorami ( w przeciwieństwie do Karpińskiego ).
Taka polityka przyniosła Elwro wielki sukces. Powstały jednak po pewnym czasie trochę zasiedziałe elity które decydowały o dalszych kierunkach rozwoju Elwro.
Taki etap nazywa się starzeniem firmy. Po tym etapie nadchodzi zmierzch świetności bo elity się poprostu starzeją, stają się wygodniejsze, bardziej konserwatywne. Zgodnie z logika czasu koledzy od wielkich komputerów przegapili chyba nadchodzącą epokę mikrokmputerów, które to całkowicie zmieniły sposób komputeryzacji gospodarki. Elwro powinno było przejść na produkcję opartą o technologie mikrokomputerowe.
Ja się wstrzeliłem w ten nurt troche z boku a trzeba było by cały IKSAIP się za to zabrał.
( Był chyba w IKSAIP temat komputera przemysłowego ale się jakoś nie rozwinął ).
Mikrokomputery, projektowanie układów scalonych na poziomie logiki nie technologii, technologia to Cemi, tego zabrakło w Elwro a zwłaszcza w IKSAP. W tym czasie gdy trzeba było to zrobić tryby Elwro ( IKSAIP ) mieliły już bardzo wolno ( typowe objawy starości ). A świat gnał coraz szybciej.
Niestety prawda jest taka że nawet gdyby takie próby podjęto na czas i z pozytywnymi efektami, to Elwro by również zlikwidowano, z powodów politycznych, zgodnie z celami "prywatyzatorów" na usługach naszych zagranicznych przyjaciół, na których dzisiaj pracujemy, w teraz już ich fabrykach.
Polski rynek miał być w całości zaopatrywany przez produkty naszych przyjaciół. I tak się stało, nie tylko w Polsce. To klasyka kolonizacji czyli jak to się dzisiaj mówi globalizacji.
Pozdrawiam wszystkich Elwrowców.




Wróć do Moja praca w Elwro...


Wróć na stronę główną